Jestem chyba na serio najgorszą blogerką na świecie, ale obiecuję, że się poprawię i że będę starała się pisać częściej niż zwykle. Ogólnie miałam napisać do was wczoraj i nawet zaczęłam już pisać wstęp, ale jednak stwierdziłam, że nie mam weny, więc zdecydowałam się, że jednak napiszę tego posta dzisiaj.
Przedwczoraj byłam na sesji i niestety nie udało mi się zrobić żadnego normalnego, w miarę ładnego zdjęcia, na którym jestem, więc postanowiłam, że w dzisiejszej notce pojawią się zdjęcia, które w najbliższym czasie byłam w stanie zrobić. Już od razu mówię, że w tych zdjęciach nie ma nic specjalnego. I chciałam wam jeszcze powiedzieć, że spodziewajcie się ode mnie zdjęć, na którym widnieje jedzenie, bo najłatwiej jest mi akurat robić takie zdjęcia, haha. Wiem, że to nic ciekawego, ale od czasu do czasu będą się właśnie tego typu zdjęcia pojawiać.
Ten czas leci tak szybko, aż za szybko... Niedawno były wakacje, a teraz nagle zbliżają się święta Bożego Narodzenia i moje urodziny ( jeśli kogoś to interesuje to są one 26 grudnia ). Moim zdaniem Boże Narodzenie to najlepsze święto... Można powiedzieć, że jest ono magiczne. I pomyśleć o potrawach, które znajdują się na stole wigilijnym i tak pięknie pachną. Dzielenie się opłatkiem z rodziną, ozdabianie choinki, pięknie przystrojone domy... Nie zapomnijmy także o prezentach! Dla każdego z nas prezent sprawia, że pojawia nam się uśmiech na twarzy. Ta radość, kiedy odpakowujemy ten prezent, lub gdy czekamy z niecierpliwością, jak ktoś otwiera go od nas.
Dobra... O Bożym Narodzeniu pogadamy kiedy indziej.
Jak już wspominałam na początku posta dodam zdjęcia, które udało mi się w najbliższym czasie zrobić:)
Trochę was oszukałam, bo napisałam, że nie wyszło ani jedno zdjęcie, na którym jestem, ale jednak... To jest jedyne zdjęcie, które w miarę dobrze wyszło, bo po prostu aparat mnie nie lubi:( Mi osobiście zdjęcie się podoba i jestem z niego po części zadowolona.
Na tym zdjęciu widać już trochę przypaloną świeczkę. Efekt jest boski, dlatego postanowiłam się z wami nim podzielić.
A tutaj taki sobie przesłodki koteczek, którego jak zobaczyłam to od razu musiałam mu zrobić zdjęcie... No bo jakże inaczej :D Gdybym ja sama miała kota to blog byłby cały obrzucony jego zdjęciami, haha. Niestety ten kot nie jest mój. Spotkałam go jak wracałam z cmentarza w dzień Wszystkich Świętych.

No i już ostatnie dwa zdjęcia to jak sami widzicie są z kategorii " jedzenie ". Pomarańcze i mleczny start bo ja tak bardzo zdrowo się odżywiam, haha.
Do zobaczenia w kolejnym poście! / Inga.